18.09.2013

Rozdział 5

Klaus 
Siedziałem na wygodnej skórzanej sofie w moim salonie, naprzeciwko czarownicy Daviny. Znałem ją od bardzo dawna i wiedziałem, że tylko ona może mi wyjaśnić, dlaczego Caroline Forbes jest kopią mojej
ukochanej Lilianne. Czarownicę poznałem już bardzo dawno temu, kiedy ja i moje rodzeństwo budowaliśmy Nowy Orlean. Kobieta była mulatką o bardzo szczupłej sylwetce. Miała ciemno brązowe, proste włosy i czekoladowe oczy. Od zawsze pomagała mi dzięki swoim magicznym talentom.  Gdy spędziłem cały dzień z przyjaciółką Eleny, kazałem natychmiast jej przyjechać. Musiałem wiedzieć, co łączy obie znane mi blondynki.  Spotkaliśmy się w moim domu zaraz po tym jak Rebekah wyszła na zakupy. Wiedziałem, że moja siostra nie zadowoli się sklepami z Mystic Falls, więc na pewno odwiedzi kilka pobliskich miast. Ja i moja towarzyszka mieliśmy dużo czasu na rozmowę.
- Jak to możliwe, że one wyglądają identycznie? – spytałem przyjaciółkę i podałem jej zdjęcie Caroline i własnoręcznie namalowany portret Lilianne. Kobieta spojrzała na obydwa wizerunki, po czym przeniosła swój wzrok na mnie.
- Czy jesteś pewien, że ta dziewczyna nie jest sobowtórem twojej dawnej znajomej? – czarownica spytała niepewnie, po czym opuściła głowę i wbiła swoje spojrzenie w podłogę.
- Oczywiście Davino. Lilianne Campbell nigdy nie miała dzieci. Po za tym sprawdziłem całe drzewo genealogiczne rodziny Forbes i nic ich nie łączy z Lily.
Kobieta posłała mi zdziwione spojrzenia i zamyśliła się. Sama pewnie nie potrafiła wytłumaczyć mi, co się tak naprawdę stało. Davina otworzyła usta jak by chciała coś powiedzieć, lecz po chwili je zamknęła.
- Mogę cię o coś zapytać Klausie? – odezwała się po chwili.
- Jasne – odpowiedziałem i czekałem z zainteresowaniem na pytanie.
- Czy wierzysz w przeznaczenie?
- Słucham? – pytanie wydawało mi się absurdalne. Jak ona mogła pytać o to mnie? Największego potwora na całej Ziemi.
- No w przeznaczenie. Inaczej nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. Lilanne starła się obudzić w tobie człowieczeństwo, lecz za bardzo to jej nie wyszło. Po jej śmierci zabijałeś o wiele więcej, niż w całym swoim istnieniu…
- Co chcesz przez to powiedzieć? – nie za bardzo rozumiałem przyjaciółkę i jej dziwne teorie.
- Może ta dziewczyna to twoja szansa – powiedziała po chwili mulatka, po czym znów wbiła wzrok w podłogę. Zaśmiałem się i spojrzałem rozbawiony na nią.
- Szansa, na co?
- Na twoje odkupienie Klausie – czarownica spojrzała na mnie poważnie.  Wbiłem swój wzrok w Davinę, która natychmiast spuściła głowę w dół. Po chwili powiedziałem dobitnie i bardzo wyraźnie:
- Wynoś się!
- Przykro mi Klausie, ale w tym momencie nie mogę ci powiedzieć nic innego. Jeżeli Caroline Forbes nie jest sobowtórem Lilianne to chyba tylko przeznaczenie zdecydowało, że znów się spotkaliście.
Gdy kobieta to powiedziała szybko opuściła moją rezydencję a ja znów spojrzałem na dobrze mi znany wizerunek blondynki.


Caroline 
Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie.  Mimo wszystko, wydawało mi się, że w ogóle dzisiaj nie usnęłam. Wiem, że bardzo źle potraktowałam wczoraj moich przyjaciół. Oni zapewne martwili się o mnie. Zastanawiałam się czy powinnam była ich przeprosić. W końcu Elena, Matt i Bonnie byli moim przyjaciółmi od dziecka. Można powiedzieć, że znaliśmy się jak łyse konie. A teraz ja jestem zła na nich za to, że w jakiś sposób próbują mnie chronić.  Ubrałam się i wyszłam z mojego pokoju. Skierowałam się do kuchni gdzie czekała już na mnie moja matka. Spojrzała na mnie z lękiem w oczach i powiedziała.
- Kochanie jak dobrze, że już wstałaś chyba musimy porozmawiać – kobieta przyjrzała mi się uważnie.
- Może w końcu wyjaśnisz mi, co dzieje się w Mystic Falls – spojrzałam oskarżycielsko na blondynkę.
- Najpierw Caroline wyjaśnisz mi, co robiłaś cały dzień z Klausem –powiedziała mama.
- Ale robicie z tego problem. Po prostu był dla mnie miły, gdy spotkaliśmy się w Grillu i poszliśmy się przejść. Czy to takie dziwne? – Odpowiedziałam rodzicielce.
- Kochanie to nie jest mężczyzna, z którym powinnaś spędzać czas. On nie jest dobry – kobieta przyjrzała mi się z lękiem wypisanym na twarzy.
- Ciągle mi mówisz, z kim mam nie spędzać czasu. Że chłopak Eleny i jego brat są niebezpieczni, że moja przyjaciółka się zmieniła. O co w tym wszystkim chodzi? Wytłumacz mi, co się tutaj dzieje. Czy ja proszę o zbyt wiele? – zaczęłam krzyczeć i żądałam wyjaśnień od matki.
- Wiem Caroline, że chcesz znać prawdę. Ale uwierz mi, naprawdę będzie lepiej, jeśli jej nie poznasz. Mogę ci tylko powiedzieć, że nic tutaj nie jest już takie jak przed twoim wyjazdem.  Nie mogę powiedzieć ci więcej, ale proszę cię o ostrożność. Nie spotykaj się z Klausem ani z Damonem i Stefanem.  To nie jest towarzystwo dla ciebie – kobieta mówiła to z wielkim przejęciem.
- Ale dlaczego nie możesz powiedzieć mi więcej?
- Córeczko są rzeczy, o których nie powinnaś wiedzieć… - przerwałam mojej matce, mówiąc – czy to, dlatego powinnam wyjechać? To o tym rozmawiałaś z Eleną?
- Słyszałaś o czy rozmawiałam z Eleną? Tyle razy mówiłam ci, że nie ładnie jest podsłuchiwać – policjantka spojrzała na mnie tak jakbym odkryła jakiś wielki sekret.
- Usłyszałam przez przypadek. Ale teraz nie będziemy rozmawiać o dobrym wychowaniu. Czy to przez to nie pozwalałaś mi się odwiedzić przez te trzy lata? – zapytałam i przyjrzałam się matce.
- Tak. Dzieją się tu niebezpieczne rzeczy. Błagam Caroline, skróć swoje wakacje tutaj i wyjedź. Nie wiesz jak bardzo się o ciebie boję. Tyle ludzi już zginęło. Gdy wychodzisz zawsze mam niepokojące myśli. Zawsze boję się, że ty możesz być następna.
Spojrzałam na mamę i zamyśliłam się. Może faktycznie powinnam wyjechać. Może nie powinnam dochodzić, co tu się naprawdę dzieję. Ale ciągle mnie nękały myśli o tym, kim stała się Elena i dlaczego to Klaus zmusił Tylera do opuszczenia miasta.  W końcu odpowiedziałam:
- Dobrze mamo, przemyślę swój wcześniejszy wyjazd.
- Nie wiesz jak to mnie uspokoi.


Rebekah  
Przechadzałam się właśnie po rezydencji, w której mieszkałam teraz z Klausem i obmyślałam plan zemsty na nim. Niestety nie szło mi za dobrze. Mój brat miał racje, że ciężko będzie mi znaleźć sposób by cierpiał tak jak po śmierci Lilianne. Byłam wściekła na niego, dlatego że dał jedyną porcje lekarstwa Silasowi a nie mnie, swojej siostrze. Wiedziałam, że Niklaus rzadko okazuje uczucia nam, swojemu rodzeństwu, ale myślałam ze teraz będzie inaczej. On dobrze wiedział jak bardzo pragnęłam stać się człowiekiem i żyć. Moje rozmyślania przerwał odgłos otwieranych drzwi. W progu zobaczyłam mojego brata Elijaha. Mężczyzna uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Witaj siostrzyczko, jak miło się widzieć.
- Ciebie również bracie. Ale co ty tutaj robisz? Nie byłeś ostatnio w Paryżu z Katherine – powiedziałam to i odwzajemniłam uśmiech.
- Niestety, Katherine Pierce nigdy się nie zmieni. Zrozumiałem to dopiero w Paryżu i postanowiłem was odwiedzić w Mystic Falls – Pierwotny spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
- Tak mi przykro Elijah. Ale powiedz mi czy to nie Klaus kazał ci tu przyjechać? – spytałam, ponieważ mój brat nigdy nie umiał kłamać.
- A po co miałby to robić Rebekah?
- Oh, daj spokój. Obaj dobrze wiecie, że chce zemsty na Niku. I nikt mnie nie powstrzyma. Nawet ty Elijah – spojrzałam na brata ze wściekłością.
- Rebekah, uspokój się. Dobrze wiesz, że nie było innej możliwości. Silas był bardzo potężną istotą zagrażał wszystkim, nawet nam.  Niklaus nie miał innego wyjścia. Nie możesz być o to na niego obrażona. Myślę, że w innej sytuacji lekarstwo przypadło by tobie – brat spokojnie tłumaczył mi całą sytuację, jednocześnie poprawiając sobie krawat.
- W innej sytuacji to Elena by dostała lekarstwo. Klaus to egoista, myśli tylko o sobie i wierz mi niedługo za to zapłaci.

Witam was bardzo serdecznie po tej długiej przerwie. Na początku chciałabym was przeprosić, że tak długo nic się tutaj nie ukazywało. Po prostu miałam zanik mojej weny i kompletnie nie mogłam nic napisać. Ale teraz udało się i jest rozdział. Mam nadzieję, że będzie się wam podobał.Przepraszam za ewentualne błędy. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem kolejny rozdział za tydzień. Pozdrawiam i zapraszam do czytania i komentowania.



13 komentarzy:

  1. Świetny;D Chociaż jak dla mnie za krótki chciałabym więcej i więcej :D
    Jestem ciekawa jak dalej to poprowadzisz i nie mogę doczekać się nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu, jak ja czekałam na ten rozdział :D Cudowny, i juz chyba wiem czego ode mnie wszyscy chcą, jak mówią o dłuższych rozdziałach, bo aż chce się czytać dalej !!

    Ja dziś też napisałam po przerwie :) Zapraszam :)
    http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział :) wgl świetny pomysł na bloga :) Nie mogę doczekać się następnego rodziału.
    A co z twoim pierwszym blogiem, bądzie nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  6. http://tvd-stories-caroline.blogspot.com/
    zapraszam do mnie przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny czekam na NN :P
    Zapraszam do mnie http://caroline-klaus-klaroline.blogspot.com/2013/09/rozdzia-10.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Mystic Falls - małe i spokojne miasteczko, stan Virginia.

    Mogłoby się wydawać, że nie dzieje się tutaj nic niepokojącego.

    Każdy zna każdego, ludzie chodzą do szkoły i pracy, mają przyjaciół i wrogów.

    To tylko złudzenia.

    Przez wieki, żyły tutaj nadnaturalne istoty.

    Wampiry, wilkołaki, czarownice... a nawet hybrydy.

    Czy jesteś gotowy na zapoznanie się z tym światem?

    [Zapraszamy na świeżo założonego bloga grupowego na którym będziesz miał/a możliwość zajęcia, bądź stworzenia własnej postaci z TVD i pisać z innymi wątki! Chcesz wiedzieć więcej? Nie czekaj, odwiedź nas: www.bloody-carnage.blogspot.com i zapoznaj się z regulaminem oraz fabułą bloga i zapisz się!]
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  9. PRZEPRASZAM ZA SPAM
    Większość swojego życia spędziła na ucieczce przed kimś, kto pragnął jej śmierci, jak nikt inny. Jej życie zmieniło się w piekło. Przez jeden jedyny błąd straciła wszystko, co posiadała. Rodzinę, znajomych, wolność oraz ludzkie życie. Stała się czymś, co zrobiło z niej potwora. Nigdy nie doznała szczęścia, ani bezpieczeństwa. Zawsze musiała liczyć tylko i wyłącznie na siebie, jednak było coś, co pomagało jej w tym wszystkim. Mianowicie, wampiryzm. Jednak, jak to wszystko się potoczy, kiedy wampiryzm zostanie jej odebrany, a ona zostanie bezsilnym i przeciętnym człowiekiem? Czy Katherine Pierce poradzi sobie z problemami bez nadnaturalnych zdolności?
    www.human-life-katherine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam! Chciałabym zaprosić Cię na całkiem nowy 21 rozdział mojego opowiadania! Wracam po bardzo długiej przerwie i mam nadzieję, że poświęcisz nowemu rozdziałowi chociaż chwilkę czasu :) Z góry dziękuję i zapraszam jeszcze raz :)

    http://darkest-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny :D Czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine