Otworzyłam drzwi i weszłam do swojego domu. Gdy przekroczyłam próg salonu, moja mama już tam na mnie czekała.
- Caroline wszystko w porządku? – zapytała, po czym podeszła
do mnie. Widziałam, że była bardzo zmartwiona.
- Jasne – odpowiedziałam. Choć tak naprawdę w mojej głowie
kłębiło się mnóstwo pytań, na które obecnie nie umiałam odpowiedzieć.
- Jak tam spotkanie z przyjaciółmi? - kobieta zadała ogólne pytanie, choć zdawałam sobie sprawę, że tak naprawdę chciała poznać wszystkie szczegóły mojej wizyty.
- Dobrze, ale jestem bardzo zmęczona i chciałabym się już
położyć – pragnęłam zamknąć się w swoim pokoju i przemyśleć to, co dzisiaj się
stało. Gdy zobaczyłam podejrzliwy wzrok matki, powiedziałam z bladym uśmiechem
– To ta zmiana czasu działa tak na mnie. Wtedy z twarzy kobiety znikło zaniepokojenie i uśmiechnęła się do
mnie ciepło.
- Dobranoc kochanie – pocałowała mnie w czoło i poszła do
swojej sypialni.
Natychmiast pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi.
Weszłam do łazienki, zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i wzięłam zimny
prysznic. Przypomniałam sobie dzisiejsze
zajście w domu Eleny.
- Czy wy też myślicie,
tak jak moja matka, że w Mystic Falls jest niebezpiecznie? To moje rodzinne miasto, nic się tutaj nie dzieje. Więc kogo miałabym się obawiać? – skończyłam
i zamierzyłam odwrócić się i wyjść, kiedy usłyszałam jakiś szmer i poczułam, że
ktoś za mną stoi.
- Choćby mnie powinnaś
się bać – wyszeptał mi to do ucha jakiś mężczyzna, który stał bardzo blisko
mnie. Jego głos brzmiał jakby to było ostrzeżenie.
Do teraz czułam bliskość tego mężczyzny. Pachniał whisky,
które pewnie wcześniej pił, drzewem cedrowym oraz piżmem. A jego głosu chciałoby się słuchać przez wieki.
- Klaus, zostaw
przyjaciółkę Eleny w spokoju – odezwał się Damon i spojrzał na przybysza, który
nadal stał za mną. Mężczyzna poruszył się i znalazł się obok Stefana i jego
brata.
- W, co wy gracie,
myślicie, że wasza człowiecza przyjaciółka zdoła mnie przekonać by Tyler mógł
wrócić do miasta? - nieznajomy powiedział
groźnym głosem i spojrzał na mnie.
W tym momencie,
poznałam nieznajomego. To on był bohaterem mojego dzisiejszego snu. Mimo iż
miał współczesne ubranie i krótsze włosy był identyczny jak tamten mężczyzna. Miał taką samą budowę ciała, lecz teraz pod obcisłą koszulką, można było
dostrzec umięśnione ciało. W tym świetle jego włosy przybrały bardziej
miedziany odcień. Wyglądał tak męsko i tak niewinnie. Nie rozumiałam, dlaczego
miałabym się go bać. Gdy skończyłam przyglądać się mężczyźnie ze snu
dostrzegłam, że nie tylko ja tak bacznie go obserwowałam. Lecz, reszta nie
patrzyła na niego z uwielbianiem i fascynacją. Wydawali się zdziwieni i
zaskoczeni.
Gdy skończyłam brać prysznic, ubrałam swoją ulubioną
koszulkę nocną i położyłam się pod kołdrą. Przypomniałam sobie jak patrzył na mnie
cały ten Klaus. Jego wzrok był prawie identyczny jak we śnie. Tylko teraz wyrażał o wiele większy smutek,
niedowierzanie i tęsknotę. Patrzył na mnie jak by już kiedyś mnie widział.
Jakby, mnie znał. Jego spojrzenie przeszywało mnie. A ja nie mogłam się poruszyć.
Nie wiedziałam, co myśleć. Najpierw ten mężczyzna pojawia się w moim śnie,
pełen charyzmy i uwielbienia w oczach. A teraz odnajduje go tutaj, w Mystic
Falls. Zauważyłam, że nie tylko ja byłam zaskoczona postawą Klausa. Elena i
reszta zebranych w salonie patrzyli na Klausa, jakby w takim stanie widzieli go
pierwszy raz.
Mężczyzna wciąż
obserwował mnie bacznie. Swoim wzrokiem przeszywał każdy kawałek mojego ciała.
Wydawał się jednocześnie zaskoczony i uradowany. Lecz gdy zobaczył, że wszyscy
przypatrują mu się ze zdziwieniem przybrał maskę obojętności. Teraz przyglądał
się nam wszystkim z groźną miną. Dopiero teraz przypomniałam sobie to, co
powiedział Klaus. Nie rozumiałam. Dlaczego on miałby pozwolić Tylerowi na
powrót do miasta? Za kogo on się uważał. Niespodziewane Damon skomentował całą
sytuację:
- Och, czyżby nasza Pierwotna
Hybryda się zakochała od pierwszego wejrzenia? – chłopak Eleny zaśmiał się
ironicznie. Wtedy, obiekt jego kpin w nienaturalnym tempie znalazł się obok
niego i trzymał go za szyję.
- Jeszcze jedno słowo
Damonie, a już nigdy nie będziesz w stanie nic powiedzieć. Rozumiesz? – mój
mężczyzna ze snu wypowiedział te słowa powoli i z ogromnym spokojem. Jak ktoś
może kierować takie słowa do drugiego człowieka? W tym momencie całe
uwielbienia dla Klausa zniknęło.
Elena stanęła pomiędzy
swoim ukochanym a tajemniczym mężczyzną.
- Wystarczy, opanujcie
się, w końcu jest tutaj Caroline, która nie ma bladego pojęcia o naszych
sprawach – przyjaciółka powiedziała szybko, po czym niepewnie na mnie
spojrzała.
- Jakich sprawach? – spytałam
niespodziewane – I co to znaczy Pierwotna Hybryda? – dodałam po zastanowieniu
patrząc na wszystkich. Lecz oni nie
spieszyli się z odpowiedzią. Damon posłał mi spojrzenie, które mówiło, że nie
jestem tu już mile widziana. Po chwili odezwała się Bonnie:
- Caroline, naprawdę
lepiej będzie jak już pójdziesz. Jak mówił Matt jesteśmy umówieni – kobieta
posłała nieśmiałe spojrzenie Klausowi.
- Wyrzucacie mnie, bo
jesteście umówieni z … nim – wskazałam ręką na przybysza, który stał obok
kominka i przyglądał się nam wszystkim, ze skupieniem. Byłam naprawdę zła. Niczego nie rozumiałam a
oni nie chcieli mi pomóc odnaleźć się w obecnej sytuacji. Spojrzałam na Bonnie, lecz ta odwróciła głowę.
Odwróciłam się szybko i miałam już wychodzić gdy zadzwonił mój telefon. Nie
patrząc na ekran iPhona odebrałam telefon.
- Bonjour Mademoiselle
– usłyszałam ciepły głos Thomasa. Tylko tego było mi trzeba. Telefon od
partnera ojca.
- Thomas, o co chodzi
? – powiedziałam groźnym tonem. Moi przyjaciele spojrzeli na mnie z ciekawością.
- Belle fille, nie
bądź taka zła, złość piękności szkodzi – mężczyzna zaśmiał się dźwięcznie.
- Po co dzwonisz? – w
tej chwili nie miałam ochoty na pogaduszki.
- Dobrze, będę się
streszczał. Zgadnij, co trzymam w ręce – dlaczego akurat teraz Thomasowi
zebrało się na zagadki? Byłam zła, zmęczona i chciałam natychmiast opuścić ten
dom.
- Nie mam pojęcia –
odpowiedziałam po chwili.
- Caroline, dostałaś
odpowiedź z Sorbony. Możesz zacząć studia na najsłynniejszej uczelni we
Francji. Dostałaś się. Gratuluje księżniczko – mężczyzna był taki
podekscytowany. Ja również powinnam być. Ale ta wiadomość, nie zrobiła na mnie
wrażenia.
- To doskonale –
starałam się zabrzmieć entuzjastycznie.
- Ma chère, ja i twój
ojciec już za tobą tęsknimy. Jak wrócisz będzie czekał na ciebie piękny prezent
– Thomas powiedział spokojnie i czekał na moją odpowiedź.
- Już nie mogę się
doczekać. Ale muszę już kończyć. Pa – zakończyłam szybko rozmowę i schowałam
telefon do torebki. Przyjaciółki patrzyły
na mnie zaszokowane. Klaus, oraz bracia Salvatore wydawali się zaciekawieni. Lecz to Matt zadał
pytanie:
- Kto to jest Thomas?
– chłopak był naprawdę zaintrygowany.
- No, to przecież
partner mojego ojca – odpowiedziałam szybko, nadal zła. I wtedy zrozumiałam, że
powiedziałam o jedno zdanie za dużo. Nikt w Mystic Falls nie wiedział, że Bill
Forbes jest homoseksualistą. Matka, kiedy dowiedziała się, że ojciec zdradza ją
z facetem kazała mi przysiąc, że nikomu o tym nie powiem. Nawet Elenie, nawet
Bonnie, nikomu. Wszyscy zebrani wydawali
się poruszeni ta informacją.
- Twój ojciec żyje z
mężczyzną. I ty mieszkasz z nimi? - Elena była zaszokowana i zbulwersowana – Jak mogłaś nam nic nie
powiedzieć?
- Mama nie chciałaby, aby ktokolwiek się o tym dowiedział – wyjaśniłam spokojnie.
- Ale, jak mogłaś nie
powiedzieć nam? Byłyśmy przecież przyjaciółkami... – dziewczyna wypowiedziała
swoje oskarżenia.
- Masz race, byliśmy
przyjaciółkami. Czas przeszły to…dobry czas skoro tego nie rozumiesz –
wypowiedziałam te słowa, mimo iż nie chciałam tak przekreślać naszej
długoletniej przyjaźni. Uznałam, że to najlepszy czas by opuścić ten dom.
Teraz, leżąc w łóżku uznałam, że zareagowałam za ostro. W
końcu przyjaciółki nie maja przed sobą tajemnic. Ale nie tylko ja miałam sekret. Moi
przyjaciele ukrywali coś przede mną. Wiedziałam to. Czułam, że w mieście dzieje
się coś niedobrego. Najpierw moja matka
nie zgadzała się na odwiedzenie jej. Potem te jej ostrzeżenie. I teraz ta dziwna
konwersacja pomiędzy moimi przyjaciółmi a Klausem. Właśnie, ten mężczyzna nie
opuszczał mojej głowy. Wciąż widziałam jak mi się przyglądał. Czułam jego
wzrok. Tylko nie rozumiałam swoich uczuć. Ponieważ podobało mi się to jego
spojrzenie. Patrzył jak bym była wyjątkowa, jedyna. Ale wciąż pamiętałam jak groził śmiercią
Damonowi. On nie był dobry i sam mnie przed sobą przestrzegł. Z wizerunkiem
mężczyzny ze snu, oddałam się w objęcia Morfeusza.
I oto zgodnie z obietnicą jest drugi rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam, za ewentualne błędy. Chciałabym, także podziękować za bardzo miłe komentarze. Dzięki takim pozytywnym słowom, aż chce się pisać następne rozdziały. Dzisiaj też liczę, że po przeczytaniu tekstu, chętnie coś napiszecie o waszych odczuciach :) Kolejny rozdział będzie za tydzień. Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia. Mam nadzieję, że miło spędzacie te bardzo słoneczne, wakacyjne dni :)
Bardzo fajny rozdział jak i cały blog. Kocham twój styl pisania i czekam na więcej takich cudeniek. Proszę dawaj mi tu kolejny! Jestem wielką fanką Klaroline, a teraz także twoją.
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zaprosić na nowopowstały blog o Klaroline. Napisałam dopiero prolog, a nie jestem wprawioną pisarką. Liczę na twoją opinię i może jakąś radę :)
http://klaus-caroline-always.blogspot.com/
Rozdział wspaniały ! <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to jak piszesz i w dodatku jest to całkiem inaczej napisane niż inne blogi o Klaroline i twój pomysł podoba mi się. Nie mogę się doczekać na nn
Karolinne ma racje przyjaciółki nie powinny mieć tajemnic ale ja rozumiem Elenę Carolinne nie powinna mieć ich też przed nimi nie rozumiem zkąd to przypuszczenie Klausa,że ściągneli ją tylko po to żeby Tajler wrucił do domu pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba rozdział, taki jak i cały blog :) Zupełnie nowy, świetny pomysł. Nie mogę się doczekac, jak to się dalej potoczy :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńtvd-sickoflove.blogspot.com
hold-on-that.blogspot.com
extra blog :D fajnie zaczęłaś :D mam nadzieje ze z czasem Caroline będzie wampirem :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Mam tylko jedno uwagę, często zdarzają ci się powtórzenia w tekście i trochę to irytujące. Ale poza tym jest super.
OdpowiedzUsuń