Caroline
Podjechałam samochodem pod mój dom w Mystic Falls. Przyjrzałam się dokładnie, stojącemu naprzeciwko budynkowi. Choć minęło trzy lata nic się nie zmienił. Miasteczko wyglądało tak, jakby te trzy lata minęły w jeden dzień. Wysiadłam z samochodu, wzięłam swoją walizkę i podeszłam do drzwi. Poszukałam w torebce kluczy i włożyłam je do zamka, aby otworzyć drzwi. Lecz, były otwarte. Weszłam do domu i zawołałam:
Podjechałam samochodem pod mój dom w Mystic Falls. Przyjrzałam się dokładnie, stojącemu naprzeciwko budynkowi. Choć minęło trzy lata nic się nie zmienił. Miasteczko wyglądało tak, jakby te trzy lata minęły w jeden dzień. Wysiadłam z samochodu, wzięłam swoją walizkę i podeszłam do drzwi. Poszukałam w torebce kluczy i włożyłam je do zamka, aby otworzyć drzwi. Lecz, były otwarte. Weszłam do domu i zawołałam:
- Czy ktoś tu jest? Mamo to ty? – gdy weszłam do salonu, podeszła do mnie moja mama. Miała na sobie, jak zwykle służbowy mundur.
Wyglądała jednocześnie na bardzo wzruszoną, ale także na zmartwioną.
- Caroline, jak ty urosłaś – kobieta podeszła do mnie i mnie
przytuliła. Odwzajemniłam uścisk i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo
tęskniłam za nią i tym miejscem.
- Mamo, tak się cieszę, że cię widzę – wyszeptałam, gdy mama
odsunęła się ode mnie.
- Ja też Care, nie wiesz jak bardzo tęskniłam –
odpowiedziała, po czym skierowała się do kuchni. Po czym dodała: - Zjesz obiad,
przygotowałam specjalnie dla ciebie, twojego ulubionego kurczaka w sosie
pomarańczowo-imbirowym.
- Oczywiście mamo - odpowiedziałam, po czym poszłam za nią.
Mama krzątała się po pomieszczeniu, nakładając na talerze przygotowany posiłek,
co chwile spoglądając na mnie.
- Dobrze ci się mieszka z tatą i tym jego…facetem? – kobieta
spytała cicho, po czym bacznie mi się przyjrzała.
- Tak, nie jest źle. Chodziłam do najlepszej szkoły w
mieście. Gdybyś zobaczyła moje świadectwo nie uwierzyłabyś, że jest moje. Tomas
bardzo pomagał mi w nauce – wypaliłam, po czym ugryzłam się w język. Nie
powinnam wspominać o partnerze taty. Widziałam ile kosztowało mamę mówienie o
nim.
- Ach tak, to bardzo się cieszę, że się z nim dogadujesz –
mama odpowiedziała cicho
- A, co u Eleny, Bonnie?
– szybko spytałam, by nie mówić dalej o tacie i Tomasie.
- Dużo się zmieniło, Care po twoim wyjeździe. Już nie jest
tak jak kiedyś – odpowiedziała dziwnym głosem.
- Co masz na myśli? – chciałam wiedzieć, co się dzieje w tym
mieście. Co się stało, że mama była przeciwna mojemu przyjazdowi? - Wiesz, rodzice Eleny nie żyją, zginęli w
wypadku samochodowym. Ona i Jeremy bardzo to przeżyli - kobieta wyglądała na
przejętą, gdy to mówiła.
- Jak to nie żyją i ja nic o tym nie wiem? Dlaczego mi nie
powiedziałaś mamo?- zastanowiłam się, jak czuło się rodzeństwo Gilbert po tej
stracie. Gdybym była na miejscu, starałbym się wspierać Elenę i jej brata jak
tylko bym mogła. Ale mnie nie było…
- Kochanie, nie denerwuj się tak – mama starała się mnie
uspokoić – to, że byś o tym wiedziała, nie zmieniłoby niczego – dodała.
- Razem z ojcem postanowiliśmy ci niczego nie mówić, byś się
nie martwiła. I tak miałaś bardzo ciężki okres. Nasz rozwód i ta przeprowadzka
– kobieta wyglądała na przejętą. Może nie powinnam się tak unosić. Przecież
zrobiła to dla mojego dobra.
- Wiem, przepraszam – odpowiedziałam. Chciałam jak
najszybciej spotkać się z przyjaciółmi.
- Ale, Caroline to nie wszystko. Trzy lata to mimo wszystko
długi okres czasu i... – mama zaczęła, lecz szybko jej przerwałam.
- I coś się jeszcze stało? Odpowiedz! – spojrzałam na swoja
rodzicielkę bacznym wzrokiem.
- Myszko, siostra Matta również nie żyje, została
zaatakowana przez jakieś zwierzę. Także
rodzice Tylera umarli w tym czasie. Carol zmarła na atak serca. Richard dostał
udaru – byłam w szoku, gdy matka opowiadała mi to wszystko. W trzy lata zmarło
tyle znanych mi osób. Dlaczego mnie tu
nie było w tym czasie? Spojrzałam na kobietę siedzącą naprzeciwko. Miała dziwny
wyraz twarzy. W jej oczach dostrzegłam strach. Ale czego, mogłaby się obawiać?
- Czy to wszystko, co zdarzyło w Mystic Falls, gdy mnie nie
było? – spytałam z lękiem.
- Nie, matka Bonnie nie żyje a także ciotka Eleny, która
zamieszkała z nią po śmierci państwa Gilbert – dopowiedziała.
Co się dzieje w tym miasteczku? Wszyscy giną. Musiałam, czym prędzej spotkać się z
przyjaciółmi. Na pewno wszyscy są przybici tymi wydarzeniami.
- Czy Elena i Jeremy mieszkają jeszcze w swoim domu? Muszę
ich odwiedzić – powiedziałam stanowczym głosem, który nie znosi sprzeciwu.
- Chcesz do nich iść? Teraz? – mama wydawała się być
niezadowolona z tego faktu.
- No tak, a kiedy? Nie widziałam ich trzy lata – wypaliłam
szybko, wstając.
- Ale, może zadzwonisz i zaprosisz przyjaciółki do nas? Na
pewno jesteś zmęczona podróżą – matka nie dawała za wygraną. Koniecznie chciała
zatrzymać mnie w domu.
- Idę do Eleny, nie powstrzymasz mnie – byłam już coraz
bardziej zirytowana nadopiekuńczością rodzicielki.
- Kochanie, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Elena i Jeremy
mieszkają u jej chłopaka – powiedziała. Nie spodziewałam się, że Elena będzie
mieszkać z chłopakiem. Ciekawe, kto to był?
- Czy Elena wróciła do Matta? – zapytałam szybko.
- Nie, to zupełnie ktoś inny. I radzę ci trzymać się od nich
z daleka – kobieta nie miała najlepszego zdania, na temat nowego ukochanego
mojej przyjaciółki.
- Od nich. Od Eleny i jej chłopaka – nie rozumiałam, co
miała na myśli. - Elena jest z Damonem Salvatore, który ma brata Stefana.
Przyjechali oni do miasta niedługo po twoim wyjeździe. To nie jest odpowiednie
towarzystwo dla ciebie – szczerze nic już nie rozumiałam. O co może chodzić
mojej matce?
- Czy tego chcesz czy nie, odwiedzę Elenę – powiedziałam
zdecydowanie. Następnie dodałam – to dasz mi adres do tego Damona Salvatore?
- Dobrze, ale jedź prosto do tego domu i uważaj na siebie –
mama spojrzała na mnie ze smutkiem.
Gdy matka podała mi adres do nowego miejsca zamieszkania
Eleny i po dokładnym wytłumaczeniu drogi, wyszłam z domu. Zastanawiałam się, co
się tutaj dzieje. Tyle osób umarło w ciągu trzech lat. Moja rodzicielka bardzo
się zdenerwowała moim wyjściem z domu. Czy teraz w Mystic Falls jest bardzo
niebezpiecznie? Czy matka nie powiedziała mi wszystkiego? Z tymi myślami
odjechałam prosto do domu Salvatorów.
Gdy dojechałam po wskazany adres, zdziwiłam się. Ten dom był
chyba największy w całym mieście. Nawet dom Tylera przy tym wydawał się mały.
Zastanowiłam się, kim są ci bracia Salvatore. Co, jak co ale Elena zawsze
umiała znaleźć sobie odpowiedniego chłopaka. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Nikt nie odpowiadał, więc nacięłam na
klamkę. Drzwi były otwarte wiec postanowiłam wejść. Dom był bardzo ciekawie urządzony. Czułam jakbym
weszła do zupełnie innego świata. Cały wystrój wyglądał jakby był z innej
epoki. Epoki, która już nie wróci. Weszłam
dalej i wtedy usłyszałam męski głos:
- Klaus czyżbyś nauczył się manier i pukasz? Nie krępuj się
tylko wchodź – powiedział ironicznym głosem mężczyzna i zaśmiał się. Ruszyłam w
stronę pomieszczenia, z którego wydobywał się głos i ujrzałam wielki salon, w
którym znajdowali się wszyscy moi przyjaciele i dwóch nieznanych mi
mężczyzn. Jeden z nich miał ciemne blond
włosy, był umięśniony i miał hipnotyzujące spojrzenie. Stojący obok niego
brunet był wyższy i wydawał się trochę starszy. To na pewno bracia Salavtore – pomyślałam. Na wielkiej kanapie siedzieli Elena obok niej
Bonnie a także Matt I Jeremy. Wszyscy
posyłali mi zdziwione spojrzenia. Nieznani mi mężczyźni przypatrywali mi się z
zaciekawieniem. W końcu Elena wstała i
podeszła do mnie.
- Caroline, co ty tu robisz? – dziewczyna z wielkim trudem
wydusiła z siebie to pytanie.
- Przyjechałam na wakacje, myślałam ze się ucieszycie na mój
widok – spojrzałam na dziewczyny i nadal zadziwionych Matta i Jeremiego. Brunet, który stał przy kominku podszedł do
mnie i do Eleny.
- Co to za Blondi? – mężczyzna posłał mi kpiący uśmieszek.
Elena spojrzała na niego oraz na blondwłosego, nadal stojącego z tyłu.
- To Caroline Forbes, córka pani komisarz – po raz pierwszy
odezwała się Bonnie. Po czym podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Miło cię widzieć Care – wyszeptała i spojrzała na Elena,
która nadal stała, nie ruszając się. Następnie podeszła do nas i przytuliła się.
- Fajnie, że jesteś – powiedziała cicho Elena.
- Jak słodko – powiedział brunet na nasz widok,
przytulających się.
Gdy dziewczyny wreszcie mnie puściły Elena wskazała na
mężczyzn i przedstawiła ich:
- To jest Stefan i Damon -
mężczyźni uśmiechnęli się do mnie.
- Tak wiem, mama wspominała mi coś – powiedziałam, po czym
spojrzałam na Elenę, która po moich słowach zbladła.
- A co jeszcze ci mówiła? – Elena spojrzała na mnie
podejrzliwie.
- Mówiła o wypadku twoich rodziców. Tak mi przykro –
spojrzałam na przyjaciółkę – wspominała także o śmierci siostry Matta i twojej
mamy - w tym momencie spojrzałam na Bonnie.
- Ale wyjaśniła w jaki sposób umarli? – dziewczyna wydawała
mi się dziwna. O co jej chodziło?
- Mówiła coś o wypadku, ataku serca. Dlaczego tak to cię
interesuje? – szczerze miałam już dość tej sytuacji. Moi przyjaciele wciąż
patrzyli na mnie ze strachem i złością. Gdybym wiedziała, że mój przyjazd tak
ich zirytuje nie błagałabym matki o pozwolenie na odwiedziny. Brunetka zwlekała z odpowiedzią, patrząc na tego
całego Damona i jego brata. Jakby nie
wiedziała, co ma powiedzieć. W końcu odezwała się Bonnie:
- Nie denerwuj się Care. Elena chciała tylko wiedzieć, co
powiedziała ci pani Szeryf. Wiesz to były dla nas bardzo trudne trzy lata i
dużo się wydarzyło – dziewczyna mówiąc to spuściła wzrok i czasami spoglądała w
stronę drzwi, przez które przed chwilą weszłam.
- Caroline, może będzie lepiej, jeśli cię odprowadzę. My
czekamy na kogoś – po raz pierwszy odezwał się Matt. Patrzył na mnie z troską.
- A co ja już sama do domu nie trafię? Nie jestem inwalidką,
którą trzeba odprowadzać – teraz to byłam już wściekła. Docierało do mnie, że
nie tylko ja się zmieniłam, ale oni także. Następnie dodałam:
- Czy wy też myślicie, tak jak moja matka, że w Mystic Falls
jest niebezpiecznie? To moje rodzinne miasto, nic się tutaj nie dzieje. Więc
kogo miałabym się obawiać? – skończyłam i zamierzyłam odwrócić się i wyjść,
kiedy usłyszałam jakiś szmer i poczułam, że ktoś za mną stoi.
- Choćby mnie powinnaś się bać – wyszeptał mi to do ucha
jakiś mężczyzna, który stał bardzo blisko mnie.
Jego głos brzmiał jakby to było ostrzeżenie.
Dzisiaj oddaje do waszej dyspozycji I rozdział. Mam nadzieję, że będzie się wam podobał. Kolejny już za tydzień w środę. Proszę o komentarze. Te pozytywne i krytyczne. To bardzo pomaga mi w pisaniu, jeśli wiem że moje pomysły podobają wam się lub nie. Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
Aż mnie ciarki przeszły w ostatniej scenie xd
OdpowiedzUsuńCzekam na NN.
http://klaroline-only-love.blogspot.com/
Ty to potrafisz wzbudzać napięcie.
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie jak Klaus szepcze do ucha Caroline.
Czekam na NN. Weny:)
Blog został dodany do spisu. Zapraszam do czytania, komentowania i korzystania z funkcji informowania o nowych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńhttp://wamp-mania.blogspot.com/
super a ta końcówka niesamowita już nie mogę doczekać się następnego
OdpowiedzUsuńTo pierwszy blog o Caroolinne,który mnie zaciekawił ciarki pszechodzą cieszę się,że Elena jest z Damonem
OdpowiedzUsuńBardzo spodobało mi się twoje opowiadanie. Już nie mogę się odczekać dalszej części pierwszego spotkania Caroliny jak się dobrze domyślam z Klausem ;D Błagam pisz szybko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cześć! Wpadłam tutaj przypadkowo, ale chyba nie wyjdę ;0! Co ty na to abym koczowała czekając z utęsknieniem na kolejny rozdział?! Mam nadzieję, że szybko się pojawi, bo zwariuję! Wszystko co piszesz wydaje się takie autentyczne. Klaus i Caroline to bez wątpienia moja ulubiona para (NIEpara) z tvd i nie wiem jak ten serial będzie bez nich wyglądał. Dobrze przynajmniej, że będę mogła sobie poczytać ;3 Delenka też w sumie spoko, ale jakoś mi się przejadło xd Mimo, że to dopiero 1 rozdział czuję, że to będzie jeden z lepszych blogów (może najlepszy) jaki czytałam.
OdpowiedzUsuńNo i chciałam jeszcze zaprosić do mnie na opowiadanie o całej rodzinie pierwszych. Klaroline oczywiście się pojawi! Będzie dużo emocji, zdrady, tajemnicy, magii, ale i miłości oraz oddania. A wszystko dzieje się w Mystic Falls. Zapraszam
http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/