Klaus
Siedziałem na wygodnej skórzanej
sofie w moim salonie, naprzeciwko czarownicy Daviny. Znałem ją od bardzo dawna
i wiedziałem, że tylko ona może mi wyjaśnić, dlaczego Caroline Forbes jest
kopią mojej
ukochanej Lilianne. Czarownicę poznałem już bardzo dawno temu,
kiedy ja i moje rodzeństwo budowaliśmy Nowy Orlean. Kobieta była mulatką o
bardzo szczupłej sylwetce. Miała ciemno brązowe, proste włosy i czekoladowe
oczy. Od zawsze pomagała mi dzięki swoim magicznym talentom. Gdy spędziłem cały dzień z przyjaciółką Eleny,
kazałem natychmiast jej przyjechać. Musiałem wiedzieć, co łączy obie znane mi
blondynki. Spotkaliśmy się w moim domu
zaraz po tym jak Rebekah wyszła na zakupy. Wiedziałem, że moja siostra nie
zadowoli się sklepami z Mystic Falls, więc na pewno odwiedzi kilka pobliskich
miast. Ja i moja towarzyszka mieliśmy dużo czasu na rozmowę.
- Jak to możliwe, że one
wyglądają identycznie? – spytałem przyjaciółkę i podałem jej zdjęcie Caroline i
własnoręcznie namalowany portret Lilianne. Kobieta spojrzała na obydwa
wizerunki, po czym przeniosła swój wzrok na mnie.
- Czy jesteś pewien, że ta
dziewczyna nie jest sobowtórem twojej dawnej znajomej? – czarownica spytała
niepewnie, po czym opuściła głowę i wbiła swoje spojrzenie w podłogę.
- Oczywiście Davino. Lilianne
Campbell nigdy nie miała dzieci. Po za tym sprawdziłem całe drzewo genealogiczne
rodziny Forbes i nic ich nie łączy z Lily.
Kobieta posłała mi zdziwione
spojrzenia i zamyśliła się. Sama pewnie nie potrafiła wytłumaczyć mi, co się
tak naprawdę stało. Davina otworzyła usta jak by chciała coś powiedzieć, lecz
po chwili je zamknęła.
- Mogę cię o coś zapytać Klausie?
– odezwała się po chwili.
- Jasne – odpowiedziałem i
czekałem z zainteresowaniem na pytanie.
- Czy wierzysz w przeznaczenie?
- Słucham? – pytanie wydawało mi
się absurdalne. Jak ona mogła pytać o to mnie? Największego potwora na całej
Ziemi.
- No w przeznaczenie. Inaczej nie
jestem w stanie tego wytłumaczyć. Lilanne starła się obudzić w tobie
człowieczeństwo, lecz za bardzo to jej nie wyszło. Po jej śmierci zabijałeś o
wiele więcej, niż w całym swoim istnieniu…
- Co chcesz przez to powiedzieć? –
nie za bardzo rozumiałem przyjaciółkę i jej dziwne teorie.
- Może ta dziewczyna to twoja
szansa – powiedziała po chwili mulatka, po czym znów wbiła wzrok w podłogę.
Zaśmiałem się i spojrzałem rozbawiony na nią.
- Szansa, na co?
- Na twoje odkupienie Klausie –
czarownica spojrzała na mnie poważnie. Wbiłem swój wzrok w Davinę, która natychmiast
spuściła głowę w dół. Po chwili powiedziałem dobitnie i bardzo wyraźnie:
- Wynoś się!
- Przykro mi Klausie, ale w tym
momencie nie mogę ci powiedzieć nic innego. Jeżeli Caroline Forbes nie jest
sobowtórem Lilianne to chyba tylko przeznaczenie zdecydowało, że znów się
spotkaliście.
Gdy kobieta to powiedziała szybko
opuściła moją rezydencję a ja znów spojrzałem na dobrze mi znany wizerunek blondynki.
Caroline
Wstałam dzisiaj bardzo
wcześnie. Mimo wszystko, wydawało mi
się, że w ogóle dzisiaj nie usnęłam. Wiem, że bardzo źle potraktowałam wczoraj
moich przyjaciół. Oni zapewne martwili się o mnie. Zastanawiałam się czy powinnam
była ich przeprosić. W końcu Elena, Matt i Bonnie byli moim przyjaciółmi od
dziecka. Można powiedzieć, że znaliśmy się jak łyse konie. A teraz ja jestem
zła na nich za to, że w jakiś sposób próbują mnie chronić. Ubrałam się i wyszłam z mojego pokoju. Skierowałam
się do kuchni gdzie czekała już na mnie moja matka. Spojrzała na mnie z lękiem
w oczach i powiedziała.
- Kochanie jak dobrze, że już
wstałaś chyba musimy porozmawiać – kobieta przyjrzała mi się uważnie.
- Może w końcu wyjaśnisz mi, co
dzieje się w Mystic Falls – spojrzałam oskarżycielsko na blondynkę.
- Najpierw Caroline wyjaśnisz mi,
co robiłaś cały dzień z Klausem –powiedziała mama.
- Ale robicie z tego problem. Po
prostu był dla mnie miły, gdy spotkaliśmy się w Grillu i poszliśmy się przejść.
Czy to takie dziwne? – Odpowiedziałam rodzicielce.
- Kochanie to nie jest mężczyzna,
z którym powinnaś spędzać czas. On nie jest dobry – kobieta przyjrzała mi się z
lękiem wypisanym na twarzy.
- Ciągle mi mówisz, z kim mam nie
spędzać czasu. Że chłopak Eleny i jego brat są niebezpieczni, że moja
przyjaciółka się zmieniła. O co w tym wszystkim chodzi? Wytłumacz mi, co się
tutaj dzieje. Czy ja proszę o zbyt wiele? – zaczęłam krzyczeć i żądałam
wyjaśnień od matki.
- Wiem Caroline, że chcesz znać prawdę.
Ale uwierz mi, naprawdę będzie lepiej, jeśli jej nie poznasz. Mogę ci tylko powiedzieć,
że nic tutaj nie jest już takie jak przed twoim wyjazdem. Nie mogę powiedzieć ci więcej, ale proszę cię
o ostrożność. Nie spotykaj się z Klausem ani z Damonem i Stefanem. To nie jest towarzystwo dla ciebie – kobieta mówiła
to z wielkim przejęciem.
- Ale dlaczego nie możesz powiedzieć
mi więcej?
- Córeczko są rzeczy, o których
nie powinnaś wiedzieć… - przerwałam mojej matce, mówiąc – czy to, dlatego
powinnam wyjechać? To o tym rozmawiałaś z Eleną?
- Słyszałaś o czy rozmawiałam z
Eleną? Tyle razy mówiłam ci, że nie ładnie jest podsłuchiwać – policjantka
spojrzała na mnie tak jakbym odkryła jakiś wielki sekret.
- Usłyszałam przez przypadek. Ale
teraz nie będziemy rozmawiać o dobrym wychowaniu. Czy to przez to nie
pozwalałaś mi się odwiedzić przez te trzy lata? – zapytałam i przyjrzałam się
matce.
- Tak. Dzieją się tu
niebezpieczne rzeczy. Błagam Caroline, skróć swoje wakacje tutaj i wyjedź. Nie
wiesz jak bardzo się o ciebie boję. Tyle ludzi już zginęło. Gdy wychodzisz zawsze
mam niepokojące myśli. Zawsze boję się, że ty możesz być następna.
Spojrzałam na mamę i zamyśliłam
się. Może faktycznie powinnam wyjechać. Może nie powinnam dochodzić, co tu się naprawdę
dzieję. Ale ciągle mnie nękały myśli o tym, kim stała się Elena i dlaczego to
Klaus zmusił Tylera do opuszczenia miasta. W końcu odpowiedziałam:
- Dobrze mamo, przemyślę swój
wcześniejszy wyjazd.
- Nie wiesz jak to mnie uspokoi.
Rebekah
Przechadzałam się właśnie po rezydencji,
w której mieszkałam teraz z Klausem i obmyślałam plan zemsty na nim. Niestety
nie szło mi za dobrze. Mój brat miał racje, że ciężko będzie mi znaleźć sposób
by cierpiał tak jak po śmierci Lilianne. Byłam wściekła na niego, dlatego że
dał jedyną porcje lekarstwa Silasowi a nie mnie, swojej siostrze. Wiedziałam, że
Niklaus rzadko okazuje uczucia nam, swojemu rodzeństwu, ale myślałam ze teraz
będzie inaczej. On dobrze wiedział jak bardzo pragnęłam stać się człowiekiem i żyć.
Moje rozmyślania przerwał odgłos otwieranych drzwi. W progu zobaczyłam mojego
brata Elijaha. Mężczyzna uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Witaj siostrzyczko, jak miło
się widzieć.
- Ciebie również bracie. Ale co
ty tutaj robisz? Nie byłeś ostatnio w Paryżu z Katherine – powiedziałam to i odwzajemniłam
uśmiech.
- Niestety, Katherine Pierce nigdy
się nie zmieni. Zrozumiałem to dopiero w Paryżu i postanowiłem was odwiedzić w
Mystic Falls – Pierwotny spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach.
- Tak mi przykro Elijah. Ale powiedz
mi czy to nie Klaus kazał ci tu przyjechać? – spytałam, ponieważ mój brat nigdy
nie umiał kłamać.
- Oh, daj spokój. Obaj dobrze
wiecie, że chce zemsty na Niku. I nikt mnie nie powstrzyma. Nawet ty Elijah – spojrzałam
na brata ze wściekłością.
- Rebekah, uspokój się. Dobrze
wiesz, że nie było innej możliwości. Silas był bardzo potężną istotą zagrażał
wszystkim, nawet nam. Niklaus nie miał
innego wyjścia. Nie możesz być o to na niego obrażona. Myślę, że w innej
sytuacji lekarstwo przypadło by tobie – brat spokojnie tłumaczył mi całą sytuację,
jednocześnie poprawiając sobie krawat.
- W innej sytuacji to Elena by
dostała lekarstwo. Klaus to egoista, myśli tylko o sobie i wierz mi niedługo za
to zapłaci.
Witam was bardzo serdecznie po tej długiej przerwie. Na początku chciałabym was przeprosić, że tak długo nic się tutaj nie ukazywało. Po prostu miałam zanik mojej weny i kompletnie nie mogłam nic napisać. Ale teraz udało się i jest rozdział. Mam nadzieję, że będzie się wam podobał.Przepraszam za ewentualne błędy. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem kolejny rozdział za tydzień. Pozdrawiam i zapraszam do czytania i komentowania.
Świetny;D Chociaż jak dla mnie za krótki chciałabym więcej i więcej :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak dalej to poprowadzisz i nie mogę doczekać się nn.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJezu, jak ja czekałam na ten rozdział :D Cudowny, i juz chyba wiem czego ode mnie wszyscy chcą, jak mówią o dłuższych rozdziałach, bo aż chce się czytać dalej !!
OdpowiedzUsuńJa dziś też napisałam po przerwie :) Zapraszam :)
http://idontknowifyouknowwhoyouare.blogspot.com
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCudny czekam na nn
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :) wgl świetny pomysł na bloga :) Nie mogę doczekać się następnego rodziału.
OdpowiedzUsuńA co z twoim pierwszym blogiem, bądzie nowy rozdział?
http://tvd-stories-caroline.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie przy okazji :)
świetny czekam na NN :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://caroline-klaus-klaroline.blogspot.com/2013/09/rozdzia-10.html
Mystic Falls - małe i spokojne miasteczko, stan Virginia.
OdpowiedzUsuńMogłoby się wydawać, że nie dzieje się tutaj nic niepokojącego.
Każdy zna każdego, ludzie chodzą do szkoły i pracy, mają przyjaciół i wrogów.
To tylko złudzenia.
Przez wieki, żyły tutaj nadnaturalne istoty.
Wampiry, wilkołaki, czarownice... a nawet hybrydy.
Czy jesteś gotowy na zapoznanie się z tym światem?
[Zapraszamy na świeżo założonego bloga grupowego na którym będziesz miał/a możliwość zajęcia, bądź stworzenia własnej postaci z TVD i pisać z innymi wątki! Chcesz wiedzieć więcej? Nie czekaj, odwiedź nas: www.bloody-carnage.blogspot.com i zapoznaj się z regulaminem oraz fabułą bloga i zapisz się!]
Pozdrawiamy!
świetny :D kiedy nowy ?
OdpowiedzUsuńPRZEPRASZAM ZA SPAM
OdpowiedzUsuńWiększość swojego życia spędziła na ucieczce przed kimś, kto pragnął jej śmierci, jak nikt inny. Jej życie zmieniło się w piekło. Przez jeden jedyny błąd straciła wszystko, co posiadała. Rodzinę, znajomych, wolność oraz ludzkie życie. Stała się czymś, co zrobiło z niej potwora. Nigdy nie doznała szczęścia, ani bezpieczeństwa. Zawsze musiała liczyć tylko i wyłącznie na siebie, jednak było coś, co pomagało jej w tym wszystkim. Mianowicie, wampiryzm. Jednak, jak to wszystko się potoczy, kiedy wampiryzm zostanie jej odebrany, a ona zostanie bezsilnym i przeciętnym człowiekiem? Czy Katherine Pierce poradzi sobie z problemami bez nadnaturalnych zdolności?
www.human-life-katherine.blogspot.com
Witam! Chciałabym zaprosić Cię na całkiem nowy 21 rozdział mojego opowiadania! Wracam po bardzo długiej przerwie i mam nadzieję, że poświęcisz nowemu rozdziałowi chociaż chwilkę czasu :) Z góry dziękuję i zapraszam jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńhttp://darkest-dream.blogspot.com/
świetny :D Czekam z niecierpliwością na następny :D
OdpowiedzUsuń