21.08.2013

Rozdział 4

Caroline 
Stanęłam przed budynkiem, w którym znajdował się bar Mystic Grill. Wyszłam z domu niespostrzeżenie, zaraz po tym jak usłyszałam rozmowę Eleny ze swoją matką. Nie byłam w stanie zrozumieć ani swojej rodzicielki, ani przyjaciółki.  Dlatego postanowiłam trochę się rozerwać i przyszłam tutaj. Przypomniałam sobie wszystkie wspomnienia związane z tym miejscem. Zawsze przychodziłam tu z przyjaciółkami, ale także często odwiedzałam Matta, który tu pracował po szkole. Ciekawie czy i teraz go tutaj zastane.  Weszłam do środka i przejrzałam się pomieszczeniu. Nic się tutaj nie zmieniało od mojego wyjazdu, nawet barman się nie zmienił. Podeszłam do baru i usiadłam na krzesełku po lewej stronie.  Wtedy, podszedł do mnie mój dawny chłopak.
- Witaj Caroline, co cię tutaj sprowadza? - blondyn spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- No jak to, co przyszłam zobaczyć czy tutaj się nic nie zmieniło. I miałam nadzieję, że mój ulubiony barman zaserwuje mi dobrego drinka – powiedziałam to i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Jasne Care. Pijesz to, co zawsze – Matt odwzajemnił uśmiech i puścił mi oczko.
-Pamiętasz? – byłam zdziwiona, że po trzech latach on jeszcze pamięta mojego ulubionego drinka.
- Oczywiście. O takich klientkach się nie zapomina – chłopak zaśmiał się i oddalił się by przygotować moje zamówienie. W tym momencie przy moim boku pojawił się mężczyzna z mojego snu. Klaus. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. W ręce trzymał szklankę z bursztynowym trunkiem.
- Można się przysiąść? – zapytał tym swoim seksownym głosem. I ten akcent.
Przyjrzałam mu się dokładnie. Z bliska wydawał się młodszy a może to, dlatego że nie miał tego zaciętego wyrazu twarzy. Mimo wszystko i tak był bardzo przystojny. Taki męski i doświadczony. Zauważyłam, że mężczyzna patrzy na mnie wyczekująco, wiec odpowiedziałam: - Czemu nie?
Klaus usiadł i także mi się przyglądał. W końcu postanowiłam przerwać tą krepującą ciszę.
- Niebezpieczny Klaus? Czemu uważasz, że nie jestem przy tobie bezpieczna? – spytałam cicho.
- Ty możesz być spokojna, nic ci przy mnie nie grozi, choć inni uważają inaczej – powiedział bardzo dziwnym tonem.

Nieznajomy przyglądał mi się bacznie. Jeszcze nigdy się tak nie czułam w towarzystwie żadnego mężczyzny. Przypominałam sobie wczorajszy wieczór i to, co mówił Klaus. Musiałam dowiedzieć się o nim coś więcej więc zadałam pytanie:
- Długo już tu mieszkasz?
- Ponad dwa lata – mężczyzna odpowiedział i nadal świdrował mnie wzrokiem.
- A co cię tu sprowadza? – nie byłabym sobą gdybym go nie podpytała o różne rzeczy. Może dowiem się czegoś, co ukrywa przede mną matka i przyjaciele.   
- Powiedzmy, że interesy – blondyn zamyślił się.  Zobaczyłam, że Matt zbliża się do nas z moim drinkiem, przyglądając się nam z zaniepokojeniem.
- Tutaj do Mystic Falls, sprowadzają cię interesy? – nie wierzyłam ani trochę w to, co powiedział.
- Kupiłem bardzo ładną nieruchomość, spodobało mi się tutaj i zostałem na trochę
- Ach rozumiem. A mogę cię spytać jeszcze o coś? – przyjrzałam się nieznajomemu z ciekawością
- Pytaj, o co chcesz – mężczyzna dopił swojego drinka i zamówił kolejnego.
- Masz inny akcent. Nie pochodzisz ze Stanów? – ten człowiek intrygował mnie coraz bardziej. Zwłaszcza, że on chyba nic nie ukrywał i był czarujący.
- Pochodzę z Anglii i mam brytyjski akcent – odpowiedział Klaus. Chciałam coś jeszcze dodać ale zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam, że dzwoni moja matka.
- Przepraszam muszę odebrać – spojrzałam na mojego towarzysza i odebrałam telefon.
- Caroline gdzie ty jesteś? Wyszłaś z domu, nic mi o tym nie mówiąc – usłyszałam moją mamę, która dzwoniła z pretensjami.
- Jestem w Grillu
- Po co tam poszłaś? – moja rodzicielka nie dawała za wygraną i wciąż zadawała mi pytania.
- Poszłam odwiedzić Matta a poza tym nie mogę cały czas siedzieć w domu – odpowiedziałam szybko
- Masz natychmiast wracać do domu! – zdziwiłam się. Ona nigdy tak się nie zachowywała.
- Ale mamo, to niemożliwe – powiedziałam twardo. Nie chciałam wykonywać jej poleceń. Miałam już dosyć jej nadopiekuńczości.
- Nie dyskutuj ze mną, masz przyjść do domu. Musimy porozmawiać – kobieta użyła tonu, który nie znosi sprzeciwu.
- Porozmawiać? Czyżby o tym, że mam wracać do Francji. Widzę, że z Eleną znalazłaś wspólny front – zadrwiłam z matki, jednocześnie patrząc na Klausa, który co chwilkę bacznie się rozglądał po całym pomieszczeniu. Po czym dodałam: - Wiem, że chcecie bym stąd wyjechała i wiem, że macie przede mną tajemnice.
- Kochanie, o co ci chodzi? Wróć do domu to ci wszystko wytłumaczę – matka nie dawała za wygraną.
- Wrócę, kiedy będę chciała- powiedziałam to i się rozłączyłam. Po czym schowałam telefon z powrotem do mojej torebki.
Spojrzałam na mojego towarzysza, który pił już kolejnego drinka i patrzył się na wyjście z baru.
- Czekasz na kogoś? – byłam zaciekawiona czy mężczyzna ma jakąś dziewczynę. Gdy tylko o tym pomyślałam poczułam ukłucie zazdrości. Czyżby to oznaczało, że on mi się podoba. Ale przecież podświadomość mówiła mi, że on jest niebezpieczny.
- Nie, na nikogo nie czekam. Pomyślałem tylko, że może wybrałabyś się ze mną na spacer – Klaus powiedział to tym swoim czarującym głosem i posłał mi zalotny uśmiech. Zastanowiłam się nad propozycją mężczyzny. Mojej matce i Elenie na pewno by się to nie spodobało. Ale w tym momencie o tym nie myślałam.  Ciągnęło mnie do tego mężczyzny, co niezbyt było bezpieczne dla mnie. Chciałam iść z nim mimo iż to będzie złe. Spojrzałam na Klausa który wyczekiwał mojej odpowiedzi. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: 
- Z przyjemnością pójdę z tobą na spacer. 

Wróciłam do domu późnym wieczorem, pełna sprzecznych myśli. Mój wymarzony mężczyzna ze snu mieszkał w tym mieście i miał dwie różne twarze. Jedną, która jet zła i grozi moim przyjaciołom śmiercią i drugą tą, którą dzisiaj poznałam. Klaus był taki normalny. Nie udawał groźnego ani nie chciał udowadniać swojej wyższości. Dzisiaj po prostu był miłym dżentelmenem. Przypomniałam sobie nasz spacer. Myślałam, że przejdziemy się po mieście  a on zabrał mnie do lasu gdzie pokazał mi najpiękniejsze miejsce, jakie kiedykolwiek widziałam. Była to polana, niedaleko jeziora.  Gdy akurat tam przyszliśmy był zachód słońca.
Mimo iż mieszkałam w Mystic Falls przez szesnaście lat, nigdy wcześniej tam nie byłam. Przypomniałam sobie także, wzrok Klausa gdy na mnie patrzył. Zawsze marzyłam, by ktoś tak patrzył na mnie jak on. Jakbym była naprawdę kimś wartościowym. Stałam w przedpokoju oparta o drzwi wejściowe, gdy ktoś do mnie podszedł. Zamyślona spojrzałam przed siebie i zobaczyłam moją matkę w towarzystwie Matta, Eleny Bonnie i braci Salvatore. O co im mogło chodzić? Nagle odezwała się Elena:  -Wreszcie przyszłaś, czekaliśmy na ciebie.
- Po co na mnie czekacie? - spytałam się Eleny patrząc na wszystkich tu obecnych. 
- Jak to po co Caroline? Matt powiedział nam, że dzisiaj z Grillu wyszłaś z Klausem. Czy, cały ten czas byłaś z nim? - moja przyjaciółka zadała to pytanie wręcz oskarżycielskim tonem.
- Nie rozumiem, czemu was to obchodzi. Ale tak, całe dzisiejsze popołudnie spędziłam własnie z Klausem - odpowiedziałam na pytanie. Widziałam szok na twarzach moich przyjaciół i zmartwioną minę mojej rodzicielki. 
- I on ci nic nie zrobił? A może ci groził? - tym razem pytanie zadała Bonnie. 
- Nie mam zamiaru się wam spowiadać z każdej minuty mojego życia. Mogę spotkać się z kim tylko zachce! - wykrzyczałam to i poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Teraz już zupełnie nic nie rozumiałam. W mojej głowie kłębiło się mnóstwo pytań. 

Witam. Dzisiaj kolejny rozdział. Wiem, że również nie jest za długi ale za to jest Klaroline. Przepraszam za ewentualne błędy. Następnym razem rozdział będzie dłuższy. Dziękuję wam za bardzo miłe komentarze. Dodajecie mi chęci do pisania. Myślę, że do października rozdziały będą dodawane regularnie. W tym roku zaczynam studia i zobaczymy jak to będzie. Zapraszam was do czytania i komentowania. Pozdrawiam i do zobaczenia.. 

11 komentarzy:

  1. trochę krótki, ale niezły :) Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajny rozdzial, ale sadze, ze powinny kolejne rozdzialy pojawiac sie czesciej, gdyz przeczytam jeden rozdzial a do drugiego juz wszystko zapomne i musze sb przypominac:/ mimo wszystko super rozdzial. coraz bardziej lubie Klausa, ale czekam tez az pokaze swoje zle oblicze.^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, chce się więcej i więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie ! <3
    Ale po proszę o dłuższy rozdział i więcej Klaroline :)
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział genialny :) chciałoby się czytać codziennie nowy.
    także życzę ci weny i czekam na kolejny z niecierpliwością :3

    OdpowiedzUsuń
  6. zastanawiam się co knuje Klaus zastanawiam się czemu u ciebie to nie Elena nie jest podobna do pierwszej miłości Klausa Carolinne mnie pomału wkurza zachowuje się jak mała rozkapryszona dzewczynka

    OdpowiedzUsuń
  7. CZEMU NIE WIDZIAŁAM TEGO BLOGA?!
    I CZEMU MNIE NIE POWIADAMIASZ ?!
    Jestem zła :(
    Chociaż, w sumie miałam troche do czytania :)
    Napisz szybko nowy odcinek, tymczasem ja dodaje oba blogi do ulubionych <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobrze Cię rozumiem, też w tym roku zaczynam studia, więc pewnie nie będzie już tak dużo czasu na pisanie ;)Ciekawa historia, podoba mi się pomysł i z wielkim zainteresowaniem czekam na kolejny rozdział :D Na temat tego co myślę o tym jak piszesz napisałam już w komentarzu na Twoim drugim blogu, więc tylko poproszę, jeśli możesz, o informowanie na highways-of-lies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine